ks. Marian
Listopadowa refleksja
Dodano: 1 listopada 2010 | « powrót
Kategorie: refleksja
Cmentarz. Jedni przychodzą tu, aby porządkować groby, zapalają znicze i kładą kwiaty, bo uważają to, za taki starodawny obyczaj. Inni uważają to, za pewnego rodzaju obowiązek, wyraz czci i pamięci o zmarłych krewnych. Jeszcze inni czynią to z potrzeby serca, z miłością i uczuciem przywiązania do kochanych zmarłych, z którymi nadal obcują w modlitwie. A ja po co przyszedłem? W Polsce jest około 11 000 cmentarzy (źródło: www.memento.targi.pl), które zgromadziły dziś miliony ludzi. Ilu z nich przyszło z prawdziwą wiarą naszych ojców! Wybaczcie, ale takie wątpliwości we mnie się rodzą kiedy widzę stragany z balonikami w kształcie koników, delfinów nawet traktorów! Dalej idę i widzę karkówkę, kiełbaskę na grillu. W tych wątpliwościach utwierdzają mnie stojący nad grobem ludzie, z papierosem w dłoni, a zdarzają się też i tacy "zziębnięci", którzy potrzebują "rozgrzania" a najlepszy w tej sytuacji jest przysłowiowy kieliszeczek...
Cmentarze są mądrością narodów – uczą tego co najważniejsze – aby życia nie przegrać. Czegóż mnie jeszcze uczą cmentarze? Historii, patriotyzmu. Kończymy naszą modlitwę przy grobach obrońców z 1939 roku... Przecież ONI oddali swe życie w imię jakieś sprawy. Niektórzy, bardzo młodzi... Żyli krótko, ale jak pięknie!
Oglądając te nagrobki nie sposób bym sobie nie zadał pytania: jaka będzie moja śmierć, jakim mnie zastanie? Przyznajmy się, nie myślimy o śmierci. Łatwiej nam przychodzi podejść do niej z uśmiechem, coś na styl Heloween. Ale ośmieszając ją nie odsunę jej od siebie... Pewien „mędrzec” powiedział, że śmiercią nie należy się przejmować bo, jak my jesteśmy to jej nie ma, a jak ona przyjdzie to nas nie będzie. Wiele osób i rzeczy możesz w życiu lekceważyć, ale jednej nie wolno – śmierci. I nawet gdy będę głośniej krzyczał, że się nią nie przejmuję, lub odsuwał o niej myśl to ona i tak przyjdzie! A może już jutro?
Stare wschodnie podanie głosi, że przy źródle spotkali się trzej wędrowcy: artysta, starzec i chłopiec. Nad wgłębieniem źródła widniał zatarty już nieco napis: „Bierzcie ze mnie wzór”. Kiedy nasycili pragnienie, zaczęli zastanawiać się nad znaczeniem wyrytych słów. Artysta mówi: woda wypływająca z tego źródła przedziera się przez góry, przepływa jeziora, przyjmuje do siebie strumyki i potoki, wreszcie staje się dużą rzeką. Napis uczy nas więc, że należy wiele pracować, aby stać się wielkim. Ja zaś - odezwał się starzec, sądzę inaczej: źródło daje orzeźwienie wszystkim, którzy z niego zaczerpną. Stąd uczy nas, że mamy służyć innym. Chłopiec myślał i zamyślony wpatrywał się w przejrzyste lustro wody. Zapytany powiedział: woda źródlana na nic się nie przyda, skoro nie jest czysta. Mętną wodą nawet zwierzęta się brzydzą. Zatem napis głosi: Jeśli chcesz być użyteczny, bądź czysty.
A ja bym dodał: i nie musisz bać się śmierci bo wejdziesz do Królestwa Niebieskiego. Dlatego gdy dziś modlę się za swoich bliskich, warto bym pomyślał pomyśl też o sobie, co zrobić bym na codzień był czysty przed Bogiem.
Cmentarze są mądrością narodów – uczą tego co najważniejsze – aby życia nie przegrać. Czegóż mnie jeszcze uczą cmentarze? Historii, patriotyzmu. Kończymy naszą modlitwę przy grobach obrońców z 1939 roku... Przecież ONI oddali swe życie w imię jakieś sprawy. Niektórzy, bardzo młodzi... Żyli krótko, ale jak pięknie!
Oglądając te nagrobki nie sposób bym sobie nie zadał pytania: jaka będzie moja śmierć, jakim mnie zastanie? Przyznajmy się, nie myślimy o śmierci. Łatwiej nam przychodzi podejść do niej z uśmiechem, coś na styl Heloween. Ale ośmieszając ją nie odsunę jej od siebie... Pewien „mędrzec” powiedział, że śmiercią nie należy się przejmować bo, jak my jesteśmy to jej nie ma, a jak ona przyjdzie to nas nie będzie. Wiele osób i rzeczy możesz w życiu lekceważyć, ale jednej nie wolno – śmierci. I nawet gdy będę głośniej krzyczał, że się nią nie przejmuję, lub odsuwał o niej myśl to ona i tak przyjdzie! A może już jutro?
Stare wschodnie podanie głosi, że przy źródle spotkali się trzej wędrowcy: artysta, starzec i chłopiec. Nad wgłębieniem źródła widniał zatarty już nieco napis: „Bierzcie ze mnie wzór”. Kiedy nasycili pragnienie, zaczęli zastanawiać się nad znaczeniem wyrytych słów. Artysta mówi: woda wypływająca z tego źródła przedziera się przez góry, przepływa jeziora, przyjmuje do siebie strumyki i potoki, wreszcie staje się dużą rzeką. Napis uczy nas więc, że należy wiele pracować, aby stać się wielkim. Ja zaś - odezwał się starzec, sądzę inaczej: źródło daje orzeźwienie wszystkim, którzy z niego zaczerpną. Stąd uczy nas, że mamy służyć innym. Chłopiec myślał i zamyślony wpatrywał się w przejrzyste lustro wody. Zapytany powiedział: woda źródlana na nic się nie przyda, skoro nie jest czysta. Mętną wodą nawet zwierzęta się brzydzą. Zatem napis głosi: Jeśli chcesz być użyteczny, bądź czysty.
A ja bym dodał: i nie musisz bać się śmierci bo wejdziesz do Królestwa Niebieskiego. Dlatego gdy dziś modlę się za swoich bliskich, warto bym pomyślał pomyśl też o sobie, co zrobić bym na codzień był czysty przed Bogiem.
Komentarze
Ilość komentarzy: 1
na cmentarzu...
Dodano: 2 listopada 2010 11:10:05
Zgadza się! Wszystko w naszym życiu staje się biznesem, nawet pamięć o naszych zmarłych...
Orfeusz